Podgrzać mleko, aż będzie przyjemnie ciepłe. Mleko nie może być za gorące albo za zimne, bo drożdże nie będą działać. Najlepiej jest zmierzyć temperaturę drożdży termometrem cukierniczym albo do mięsa. Temperatura mleka powinna wynosić 38-43°C.
Drożdże dodać do mleka i wymieszać. Jeśli używacie świeżych drożdży - do mleka dodajemy jeszcze łyżkę cukru i odstawiamy mleko na 10-15 minut. Po tym czasie na powierzchni mleka powinna pojawić się piana, jeśli tej piany nie ma to znaczy, że drożdże nie ruszyły i trzeba niestety zacząć od nowa. Jeśli używacie suszonych drożdży - nie trzeba czekać, można od razu przygotować resztę składników.
Do dużej miski dodać resztę składników na racuchy oprócz jabłek (mąka, jajka, cynamon, sól, cukier, ekstrakt waniliowy lub cukier waniliowy).
Dodajemy mleko z drożdżami do miski i miksujemy mikserem przez 3-4 minuty.
Miskę przykrywamy czystą ściereczką lub folią plastikową i odstawiamy w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi swoją objętość (ja wkładam miskę z ciastem do wyłączonego piekarnika z włączonym światłem - to idealne miejsce na wyrastanie ciasta drożdżowego jeśli nie macie ciepło w mieszkaniu). Powinno to zająć ok. 45-60 minut.
Jabłka obrać ze skórki i pokroić w małą kostkę, dodać do ciasta, wymieszać i odstawić na 5-10 minut.
Rozgrzać olej (ok. 3-4 łyżki) na patelni z nieprzywieralną powłoką (niestety im więcej oleju tym smaczniejsze placki) na średnio-niskim ogniu. Jak olej będzie gorący nakładamy na patelnię po 2 czubate łyżki ciasta na 1 placek. Patelnia i olej muszą być dobrze nagrzane albo placki będą nasiąkać olejem. Podczas dodawania ciasta na patelnię olej powinien lekko 'skwierczeć'.
Placki smażymy z dwóch stron, aż będą złociste. Przekładamy z patelni na kratkę wyłożoną ręcznikami papierowymi, placków niczym nie przykrywamy (w ten sposób zostaną chrupiące). Powtórzyć z pozostałym ciastem.
Placki posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!