Nastawić piekarnik na 180 stopni / gaz 4, opcja góra-dół.
W średniej misce zmieszać suche składniki (mąka, proszek, soda, sól).
W większej misce zmieszać mokre składniki (olej, cukier, śmietana, jajka, ekstrakt).
Do mokrych składników dodać suche, delikatnie i krótko wymieszać. Ciasto może być grudkowate, nie można mieszać za długo.
Mango obrać i pokroić w kostkę. Delikatnie wmieszać w masę, najlepiej silikonową szpatułką.
Przygotować foremkę do muffinek i wyłożyć ją 12 papilotkami. Papilotki można ewentualnie posmarować lekko olejem, żeby muffinki łatwiej od nich odchodziły. Ciasto najłatwiej nakłada się łyżką do lodów.
Piec 20-22 min, aż drewniany patyczek wbity w środek muffinki wyjdzie suchy. Czas pieczenia może się różnić w zależności od piekarnika, wysokości muffinek i użytej foremki (w silikonowej piekły mi się trochę dłużej).
Wyjąć z piekarnika, od razu wyciągnąć z foremki i przełożyć na kratkę. Zostawić do ostudzenia (przynajmniej częściowo).
Zrobić lukier: najpierw trzeba uzyskać sok z marakui: marakuję przekroić na pół, wybrać miąższ łyżeczką, przetrzeć przez sitko (pestki mają zostać na sitku, a sok zebrać się w naczyniu poniżej). Żeby ułatwić sobie przecieranie soku, można pestki z miąższem zmiksować malakserem, a potem przetrzeć przez sito. Sok z marakui wymieszać z cukrem pudrem. Można dodać więcej soku lub więcej cukru pudru, w zależności od tego, jaką konsystencję lukru chcecie uzyskać. Lukier najlepiej nakładać jest na ostudzone muffinki (nie będzie szybko spływał). Z ostudzonych muffinek łatwiej jest też odrywać papilotki.
Smacznego!