Przygotować ciasto: wymieszać trzepaczką żółtka ze śmietaną i ekstraktem z wanilli, następnie dodać pozostałe składniki i zagnieść gładkie ciasto. Ja zazwyczaj mieszam wszystkie składniki łyżką a potem wyrabiam ciasto mikserem stojącym z końcówką w kształcie haka. Zajmie to ok. 7 minut mikserem lub 12 minut ręcznie.
Wtłaczamy powietrze w ciasto: ciasto lekko rozwałkować, na kwadrat/okrąg o średnicy ok. 20 cm. Złożyć na 4 i znowu rozwałkować. Powtórzyć to ok. 4 razy. Przy każdym rozwałkowywaniu uderzamy w ciasto wałkiem, tak żeby wtłoczyć w nie dużo powietrza - sprawi to, że ciasto będzie kruche i będzie miało na powierzchni dużo bąbelków. Do wałkowania ciasta można również użyć maszynki do makaronu.
Uderzanie w ciasto i jego składanie nie jest konieczne ale dzięki temu faworki będą bardziej kruche.
Rozwałkowujemy ciasto najcieniej jak się da na oprószonej mąką powierzchni (ja najbardziej lubię maty silikonowe do wałkowania - nic się nie przykleja). Ciasto tniemy na paski o szerokości ok. 4 cm - można użyć noża, radełka do ravioli lub noża do pizzy. Następnie każdy pasek dzielimy na ok. 12 cm części, można to zrobić równolegle do poprzednich linii lub pod kątem jak na zdjęciach. W środku każdego faworka nacinamy mały otwór.
Formujemy faworki: Jeden koniec faworka przekładamy przez otwór w środku i wywijamy na drugą stronę.
Smażymy faworki: rozgrzewamy olej w szerokim i płytkim garnku lub na dużej patelni. W garnku powinno być ok. 5 cm oleju (faworki powinny w nim swobodnie pływać). Olej rozgrzewamy do temperatury 180 stopni. Najlepiej jest użyć termometru do grilla albo cukierniczego, żeby mierzyć temperaturę - powinna być zawsze od 175-185 stopni. Jeśli olej będzie za zimny, faworki będą zbyt tłuste (będą wsiąkać olej), a jeśli będzie za gorący - będą się palić. Taki termometr jest bardzo tani i możecie go użyć do wielu innych przepisów. Faworki smażą się bardzo szybko, ok 1-2 minuty, więc lepiej jest nie odchodzić od garnka bo się spalą, powinny mieć złocisty kolor. Nie można dodać za dużo faworków na raz do garnka bo temperatura oleju szybko spadnie i będą chłonąć olej. W połowie smażenia przewracamy faworki na drugą stronę za pomocą dwóch widelców.
Posypujemy cukrem pudrem: faworki przenosimy z oleju na talerz wyłożony ręcznikami papierowymi. Jak trochę ostygną to przekładamy je na drugi talerz (bez papieru) i posypujemy porządnie cukrem pudrem (faworki powinny być wciąż ciepłe, wtedy cukier lepiej się przyklei).
Smacznego!